Статтю українською читайте тут: Календар мов бумеранг

■ ks. Igor Hubacz ■

Zegar i kalendarz nie powinny przysłaniać faktu, iż każda chwila życia jest cudem i tajemnicą.

Robin Sharma

Tekst został opublikowany przez autora na portalu Facebook 24 grudnia 2018 r. jako odpowiedź oraz komentarz do artykułu “Українська громада на порозі розколу. Новий церковний календар: всі або ніхто“, który ukazał się w tygodniku Наше Слово z 23 grudnia 2018 r. Tekst został również przesłany do redakcji Нашого Слова z prośbą o publikację.

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia dla wiernych Kościoła Rzymsko-katolickiego. Wierni tegoż Kościoła na całym świecie zasiądą dzisiaj do uroczystej kolacji, będą dzielić się opłatkiem, składać sobie życzenia oraz modlić się w swych świątyniach. Również grekokatolicy Argentyny, Kanady czy Brazylii zasiądą dzisiaj przy wigilijnym stole gdzie będą dzielić się prosforą oraz składać sobie życzenia. Przy okazji tego wyjątkowego czasu niczym bumerang powraca kwestia zmiany kalendarza grekokatolików w Polsce z juliańskiego na gregoriański.

Może na początek trochę historii dotyczącej obydwu systemów rachuby czasu. Kalendarz Juliański został wprowadzony przez Juliusza Cezara w 45 r. p.n.e. Rok astronomiczny wg tego kalendarza wynosił 365,25 dnia (31 557 600s) a rok kalendarzowy 365 dni. Co roku pojawiała się ¼ dnia opóźnienia roku astronomicznego względem kalendarzowego. Aby skorygować te opóźnienie wprowadzono co 4 lata rok przestępny czyli rok, który trwa 366 dni. Niestety w wyniku takiego obliczania pojawił się błąd. Wynikał on z błędnego wyliczenia czasu. Średnia długość roku kalendarzowego jest dłuższa od roku zwrotnikowego o 0.078 dnia, różnica pomiędzy kalendarzem a rokiem zwrotnikowym narasta do 1 dnia po 128 latach, a po 1540 latach do ponad 12 dni. W 1582 r. papież Grzegorz XII skorygował tą pomyłkę, wyrównał opóźnienie dodając 10 dni kalendarzowych w roku 1582 (po czwartku 4 października 1582 roku był piątek 15 października 1582 – rok był 10 dni krótszy). Kolejną zmianą było to że nie każdy co czwarty rok będzie przestępny ale te lata, które dzielą się przez 4 ale nie dzielą się przez 100 (chyba że dzieli się przez 400). To obliczanie również nie jest doskonałe lecz tutaj pojawia się 1 dzień różnicy raz na 3322 lata a nie raz na 128 lat. Kościół Prawosławny a także grekokatolicy po Unii Brzeskiej pozostali przy starym kalendarzu czyli kalendarzu juliańskim, w którym ciągle powiększa się błędna różnica i coraz bardziej oddala się od kalendarza gregoriańskiego. Dzisiaj ta różnica wynosi 13 dni. W roku 2100 będzie wynosiła już 14 dni. Jak wspomniałem wyżej niektóre wspólnoty dokonały już reformy kalendarza ponieważ jest to kwestia „lokalna” danej wspólnoty, nie wynikająca z żadnego dogmatu, jest to jedynie kwestia rachuby czasu.

W ubiegłym roku podczas wizyty duszpasterskiej kapłani greckokatoliccy Archieparchii Przemysko-Warszawskiej (w eparchii wrocławsko-gdańskiej odbyło się to wcześniej) przeprowadzali ankietę wśród swoich wiernych pytając ich czy chcą zmiany na kalendarz gregoriański czy chcą pozostania przy juliańskim. Działanie te było odpowiedzią na postulaty ostatniego Soboru na, którym podniesiono tą kwestię. Ankieta analizowała to z czym Kościół Greckokatolicki ma do czynienia od wielu lat. Otóż w wielu rodzinach de facto „świętowanie” odbywa się właśnie w okresie świąt wg. kalendarza gregoriańskiego (bo wtedy dzieci przyjadą, bo wtedy mamy wolne w pracy, bo wtedy nie ma sesji egzaminacyjnej etc.). Niektórzy idą o krok dalej a mianowicie są w sytuacji, w której ich bliscy nie mają absolutnie możliwości świętowania w okresie świątecznym wg. kalendarza juliańskiego i przygotowują wigilię wtedy kiedy ci bliscy mogą przybyć czyli właśnie teraz. Podobna jest sytuacja studentów, którzy przeważnie przyjeżdżają 6 stycznia na wigilię a zaraz po niej wracają bo rozpoczyna się sesja egzaminacyjna. Pamiętam jak sam miałem raz taki problem mimo że byłem studentem katolickiej uczelni, natomiast o ile gorsza jest sytuacja studentów uczelni świeckich. Te zachowania potwierdziły wyniki ankiety: 67% zadeklarowało chęć zmiany kalendarza. Oczywiście ankieta miała charakter opiniotwórczy i kwestia kalendarza będzie ostatecznie rozpatrywana na Soborze UKGK w Polsce. Kwestia kalendarza zawsze budzi wiele kontrowersji, pojawiają się liczne argumenty zarówno za jak i przeciw. Najczęściej przeciwnicy reformy podkreślają, że kalendarz jest elementem naszej tradycji a wręcz tożsamości eklezjalnej. Wydaję mi się tożsamość eklezjalna świadomego grekokatolika to o wiele więcej niż rachuba czasu, to przede wszystkim głęboka wiara, znajomość i miłość do swojej Liturgii, duchowość wschodnia etc. Jeśli wyznacznikiem naszej tożsamości będą jedynie takie elementy jak kalendarz to będzie to oznaczało, że jesteśmy jedynie tradycjonalistami narodowo-eklezjalnymi a nie żywym Kościołem, a ja uważam że Jesteśmy Żywym Kościołem. Często słyszymy też, że dzięki różnym kalendarzom małżeństwa międzyobrządkowe mają możliwość świętowania zarówno jednych tak i drugich świąt. Tutaj natomiast nasuwa mi się dosyć proste pytanie: czy urodziny świętujemy raz w roku czy dwa? Oczywiście można zasiąść do stołu i miło spędzić czas z rodziną, ze znajomymi, ale duchowego przeżycie Bożego Narodzenia nie da się przeżyć raz i za 2 tygodnie drugi raz… Usłyszałem kiedyś takie zdanie „jeśli zmienimy kalendarz to co, 6 stycznia pojadę w pole”? Odpowiadając: 1. Nie wiem jaką pracę w polu można wykonywać 6 stycznia. 2. Jeśli byśmy zmienili kalendarz to świadomy grekokatolik przeżywał by wtedy Święto Epifanii (Jordan). Tak, byłoby to w dzień ustawowo wolny od pracy w Polsce. I może kiedyś dojdzie do sytuacji że w ten wyjątkowy dzień na ulicach miast spotkają się orszak Trzech Króli oraz procesja idąca na jezioro czy rzekę aby święcić w niej wodę. Podobna sytuacja zachodzi z ostatnim z 12 Wielkich Świąt Roku Liturgicznego a mianowicie chodzi o Zaśnięcie Przenajświętszej Bogurodzicy, przy zmianie kalendarza te święto również obchodzilibyśmy w dzień wolny od pracy (15 sierpnia). Należy podkreślić że nie mamy innych dat świąt, tylko te daty wypadają w innych terminach przy zestawieniu ze sobą dwóch kalendarzy. To nie jest tak że Jezus Grekokatolików przychodzi na świat 7 stycznia a Jezus Rzymo-katolików 25 grudnia. On rodzi się raz dla nas wszystkich i po to, aby dla nas wszystkich dać zbawienie. Natomiast jeśli chodzi o historyczność to w Ewangelii ani w innych źródłach nie znajdujemy daty Bożego Narodzenia. Dlaczego więc 25 grudnia? Z dwóch powodów: po 1. Data miała zastąpić spopularyzowane w Cesarstwie Rzymskim pogańskie święto Natale Solis Invicti (narodziny niezwyciężonego słońca). Po 2. Ważniejsza była data Wielkanocy, którą wyznacza astronomia, dlatego też inne święta podporządkowano w ciągu roku do niej w taki sposób, aby wydarzenia z życia Chrystusa przeżywać w ciągu roku i aby nie nachodziły one wzajemnie na siebie.

Wczoraj przeczytałem w Naszym Słowie artykuł o iście eschatologicznym tytule Українська громада на порозі розколу. Новий церковний календар: всі або ніхто. (Ukraińska wspólnota na progu podziału. Nowy cerkiewny kalendarz: wszyscy lub nikt). Artykuł już samym tytułem wprowadza czytelnika w odpowiedni nastrój zagrożenia zakładając że jakakolwiek reforma musi doprowadzić do podziału. (W artykule są też inne ciekawostki jak np. Liturgia do Ducha Św. ??? – oryg. Ольштинська зустріч розпочалась літургіею до Св. Духа в церкві Покрови Пресвятої Богородиці в місцевому храмі). Autor cytuje wypowiedzi delegatów z posiedzenia rady duszpasterskiej a na zakończenie odwołuje się do słów Patriarchy Światosława, który powiedział że Ukraiński Kościół Greckokatolicki na Ukrainie nie zamierza wprowadzać nowego kalendarza. Nie wspomina natomiast nic o fakcie że daty świąt wg. kalendarza juliańskiego na Ukrainie są dniami wolnymi od pracy. Nie cytuje też innych wypowiedzi Patriarchy, m. in. tej «Ми повинні прямувати до того, щоб святкувати Різдво та інші нерухомі свята за точнішим григоріанським календарем – так, як це зараз роблять не тільки католики, але й більшість православних церков світу. Це питання має не так догматичний, як дисциплінарний зміст».

Arcybiskup Popowicz w swoich wypowiedziach podkreśla, że decyzję o zmianie kalendarza będzie podejmował Sobór, on sam zaś zrobi wszystko aby nie doprowadziło to do jakiegokolwiek podziału. I właśnie w tym kierunku powinny być skierowane działanie nas wszystkich. W liście posynodalnym „Boże Słowo i Katechizacja” czytanym wczoraj w naszych świątyniach patriarcha Światosław wymienia środowiska katechetyczne i ich zadania. Mówi o roli rodziny, kapłanów, katechetów oraz wspólnoty parafialnej, i to w tych obszarach winniśmy poruszać i wyjaśniać sprawę kalendarza, aby nie było to jedynie „takie nasze” ale abyśmy mieli ugruntowaną wiedzę na ten temat, dopiero wtedy możemy przejść rzetelną dyskusję.

Najbliższych kilka dni będzie dla grekokatolików czasem świętowania lub nieświętowania. Na pewno będzie to czas odpoczynku, spotkania ze znajomymi. Niestety dla wielu osób będzie to czas „pusty”, nie będą wykonywać żadnych prac z racji szanowania świąt u Rzymo-katolików, niektórzy skorzystają z możliwości liturgii w swych cerkwiach, niektórzy poświęcą ten czas nauce, czytaniu książek lub w najgorszym wypadku oglądaniu telewizji. Szkoda, że 7 stycznia wiele z tych osób nie będzie miało czasu i możliwości, które mają teraz aby uczestniczyć w świątecznych liturgiach swych świątyń. Sądzę, że wszyscy powinniśmy zanosić głębokie modlitwy oto by zbliżający się Sobór był natchniony Duchem Świętym, a decyzja która zostanie podjęta (bez względu na to jaka ona będzie) była przez nas przyjęta z pokorą i wiarą w to, że taka jest wola Chrystusa objawiona w głosie Kościoła. Natomiast wszystkim, którzy teraz świętują życzę błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!

Поділитися:

Категорії : Погляди

Схожі статті

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *

*
*