MHSARTYKUŁY, OŚWIADCZENIA2015-05-17

Ubiegły wiek był wiekiem wojen – stawiały one ludzi w sytuacji wyboru. I o tym jest moja opowieść.
W lecie 1939 r. dwoje młodych ludzi zaraz po ślubie wyjechało do Paryża. Pan młody był polskim dyplomatą, którego skierowano właśnie do Francji. We wrześniu 1939 r. dyplomata pozostawił w obcym kraju na niepewny los żonę w ciąży i powrócił do Polski. Szybko znalazł się w niemieckiej niewoli i następne kilka lat spędził w oflagu. Z rodziną spotkał się ponownie, gdy jego syn kończył pięć lat.
We wrześniu 1939 r. kleryk kończący seminarium duchowne poprosił swoich zwierzchników o pozwolenie na wstąpienie do armii. Pozwolenie uzyskał. O jego losach rodzeństwo dowiedziało się, gdy opublikowane zostały listy nazwisk ofiar zbrodni katyńskiej.
Wiele lat temu mieszkałam w akademiku w jednym z zachodnich miast. Towarzystwo było międzynarodowe – przeważali Europejczycy, ale byli też mieszkańcy Afryki, Hinduski oraz Algierczycy – ci studiowali medycynę. Nie znałam ich zbyt dobrze, to było zdawkowe „część, cześć” na schodach i w holu. W tym czasie Algieria walczyła z Francją o uzyskanie niepodległości. Pewnego dnia Algierczycy przestali się pojawiać. Wrócili po wielu miesiącach jeszcze bardziej śniadzi niż zwykle, a ich twarze były jeszcze bardzie wysuszone. Po podpisaniu traktu pokojowego w Algierii zakończyły się walki i partyzanckie oddziały FLN nie potrzebowały już lekarzy.
Kilkanaście lat później pracowałam w dużym międzynarodowym instytucie w Genewie. W jednym z zespołów badawczych było kilku pracowników z Izraela. Można ich było spotkać w kantynie Instytutu czy też kafeterii. Przez pewien czas nie było ich widać, ale nikogo to nie dziwiło – niektóre zespoły pracowały w ruchu ciągłym i ludzie mogli mieć nocne zmiany. Zauważałam ich gdy pojawili się ponownie w kantynie. Zauważałam dlatego, że była to jesień, a wtedy Genewa jest pokryta grubą warstwą chmur i mgieł. Twarze ludzi są szare i bez blasku. Natomiast Izraelici byli opaleni. Sezon narciarski się jeszcze nie rozpoczął. Opalenizna nie pochodziła z Alp, ale, kojarząc ją z wiadomościami, ze wzgórz Golan, czy też pustyni Synaju.
Można zadać pytanie co powoduje że tak bardzo różni ludzie podejmują podobne decyzje.
Dlaczego dyplomata porzuca żonę i nienarodzone dziecko, by zaciągnąć się do wojska, kleryk nieobjęty mobilizacją wyrusza na wojnę, Algierczycy przerywają prestiżowe i zapewne nie tanie zagraniczne studia, by znaleźć się na pustyni, Izraelczycy zostawiają fascynującą pracę w neutralnym kraju.
Czy w XXI wieku nie ma potrzeby podejmowania tak trudnych decyzji?

Warszawa, luty 2015

МГС, Незакінчена історіяПОГЛЯДИ№20, 2015-05-17

Поділитися:

Категорії : Погляди, Статті

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *

*
*