Kresowianin z Bieszczad z akcji WisłaARTYKUŁY, OŚWIADCZENIA2010-03-19

Z dużym niepokojem czytałem doniesienia głównych dzienników, tj. Rzeczpospolitej i Gazety Wyborczej, a nawet w gazetach lokalnych, m.in. w Głosie Pomorza, że nad krajem znów zawisło poważne niebezpieczeństwo w postaci ducha Stepana Bandery. Myślałem, że zagrożenie minęło wraz z niewpuszczeniem na teren kraju rajdu rowerowego zorganizowanego na jego cześć.

Decyzja była słuszna, ponieważ nie było wiadomo bowiem, co mogło być w dętkach rowerowych, można przypuszczać, że jakiś gaz, który sparaliżowałby życie w kraju. Wówczas to dzięki czujności kresowiaków i służb AK oraz księdza Isakowicza odkryto w porę, że dwudziestu kilku rowerzystów z duchem Bandery, który czuwa, mógł potencjalnie zagrozić naszemu krajowi.
Zagrożenie w porę odkryto i cały peleton zatrzymano na granicy Ukrainy.
Ale duch Bandery nie śpi, podobnie jak duch Carycy Katarzyny ciągle krąży wokół nas i zmusza do czujności.
Czujność tą szczególnie zachowują kresowiacy i kombatanci, z których niejeden nabył doświadczenia w zwalczaniu nacjonalizmu ukraińskiego i banderowców.
W stosunkowo krótkim czasie od ostatniego incydentu z rowerzystami, którego zagon stanowiło aż 20 młodych zwolenników Bandery, na pewno dobrze wyszkolonych w topografii naszego kraju, bo jak inaczej by mogli jechać rowerami, a de facto i bezsprzecznie stanowili poważne niebezpieczeństwo i nie wiadomo, czy nie należało ogłosić alarmu i postawić wojsko w stan najwyższej gotowości.
Przez niewpuszczenie ich sytuacja się uspokoiła i można było spać spokojnie, lecz niedługo.
Bo duch Bandery znów zawisł nad naszym krajem. Otóż ustępujący prezydent Ukrainy chcąc mu nadać większą siłę działania (a z duchami jak wiemy żartów nie ma) nadał mu w dniu 15 stycznia i to w piątek tytuł honorowy.
Nadanie takiego tytułu dla ducha nie pozostaje bez oddźwięku, bo z pewnością wzmacnia jego siły, a kto wie jakie będzie miał zamiary.
Nic dziwnego, że kresowiacy polscy wraz z kombatantami oraz księdzem Isakowiczem (a ten zawsze jako osoba duchowna ma większą moc w stosunku do duchów) wzmogli czujność, którą to wyrażono w szeregu wystąpień w poważnej prasie codziennej i sobotnio-niedzielnej, może zbyt mocno bo po co naród straszyć. Przez takie artykuły na pewno wielu obywateli kraju miało niespokojny sen.
Ale na tym nie koniec – podobną reakcje wykazała znowu czujna strona rosyjska, reprezentowana w Rosji oraz na wschodzie Ukrainy bo przecież tam jest ich niemało, wspierana przez wiecznie czuwające służby KGB, aby broń Boże nie doszło tam do całkowitej niepodległości Ukrainy, bo i po co. Siły te i kresowiacy mają w tej kwestii to samo zdanie od wieków.
Panie Redaktorze, jak widać duch Bandery zamiast spać spokojnie co jakiś czas robi spore zamieszanie, które może spowodować, ze nasi kresowiacy, AK i ksiądz Isakowicz mogą się pojednać w imię wspólnej walki z następcami KGB i było by to historyczne pojednanie w imię wspólnego wroga. Pojednanie takie na przestrzeni wieków już występowały. Myślę, że duch Bandery do tego nie dopuści, bo któż przemoże ducha, bądźmy więc czujni i śpijmy spokojnie.

Поділитися:

Категорії : Статті

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *

*
*